"Drzwi" :)
Przedstawiam Państwu nasz domek z przodu z wspomnianymi wczoraj "drzwiami":)
Przedstawiam Państwu nasz domek z przodu z wspomnianymi wczoraj "drzwiami":)
Witam wszystkich:)
Tak jak w temacie nasze marzenia się spełniły bo nasz domek ma już czapkę na zimę:)
Prace na dachu skończyły się w czwartek ale dopiero dzisiaj zobaczyłam jak dom prezentuje się już w całej okałości z rynnami, kominkami wentylacyjnymi itd:)
Dzisiaj na budowie zajęliśmy się porządkami. Zabiliśmy również deskami wejście tarasowe i okna balkonowe na górze. Mamy też "drzwi" wejściowe i garażowe ale nie mogę sobie wybaczyć, że nie zrobiłam zdjęcia z przodu:) Jak tylko pojadę na budowę zrobię i pokażę Wam zdjęcia naszego Stanu Surowego prawie Zamkniętego:D
Tak było we wtorek
A tak już dzisiaj:)
I kilka zdjęć ze środka po uprzednim wysprzątaniu:)
Widok na trzy pomieszczenia
Dwa mniejsze pokoje
I nasza sypialnia
Dzisiaj mój mąż wg przysłowia stał się w 2/3 prawdziwym mężczyzną..:D bo.. zasadził drzewo na naszej działce!! :D dom już nam zbudował, zasadził drzewo i został jeszcze syn:D ale z tym jeszcze poczekamy:D hihihi
A co do tych marzeń.. wczoraj kupiłam sobie sok, otworzyłam i moja buzia się uśmiechneła jak zobaczyłam napis:
Hehe:):) Życzymy Wszystkim, żeby Wasze marzenia również się spełniły!! :):)
Witam wszystkich blogowiczów:)
Przez cały tydzień na budowie trwały prace na dachu. Zostały dokończone kominy i docieplenia. Wczoraj przyjechała ekipa dachówców i zajęli się kładzeniem folii i łaceniem. W dniu dzisiejszym, mimo wietrznej i ziemnej aury Panowie dokończyli dzieło i nawet zamontowali nam jedną rynne!!!:D hehe Nie wiem czy to nasze wrażenie ale dom się zmiejszył po wszystkich przycięciach i przykryciach:) Na strychu jest nawet sporo miejsca, nad garażem nawet mogę stanąc wyprostowana:) I dobrze, że daliśmy folię bo jak zamiatałam to mimo mocnego wiatru na zewnątrz bylo naprawdę ciepło i przyjemnie:)
W poniedziałek mają już kryć blachą. Progonoza pogody nie zapowiada się dobrze ale jestem dobrej myśli, że niedługo nasz domek będzie mial juz czarną czapeczke:):)
Oczywiście nie omieszkałam uwiecznić dzisiejszej pracy i chętnie się z Wami podzielę:)
Pierwsze zdjęcie z rana:) Wiatr był tak przeszywający, że musiałam wsiadać do samochodu:)
I zdjęcia strychu:)
Witam!!
opłaciło się wstawać skoro świt!! Uzbieraliśmy cały kosz (5 kg) podgrzybków i 5 pięknych prawdziwków, których mój mąż na szczęscie nie przeoczył:) aż mnie duma rozpiera i żal było je ciachać. Z samych tych prawdziwków zapełniły mi się dwie szuflady w suszarce do grzybów i zostały tylko 3!:( i co zrobić z resztą?! Pomóżcie! Słyszałam, że dobre są marynowane w pomidorach ale nie mam doświadczenia z marynowaniem bo do tej pory tylko suszyłam i nie wiem czy mi wyjdzie? Sugerować się przepisami z neta czy ma ktoś może sprawdzony sposób na pyszne grzybki?? :):):)
Pobudka 6:00 rano, śniadanie, kawa i na budowę:) 7:30 na budowie przywitało nas piekne słoneczko i mróz przy gruncie.
Tak więc ubrana na cebulkę poszłam zwiedzać i oglądać co moi Panowie zrobili przez caly tydzień i jak zwykle ogarnąć po nich mały bałagan w postaci folii po styropianie, resztek pociętego styropianu itd.
W pierwszej kolejności musiałam zobaczyć z bliska nasze kominy obłożone klinkierem Futura Stratus Antracytowa z prawie czarną fugą. Nie są jeszcze dokończone ale już wyglądają imponująco:) Sami oceńcie:)
Na zdjęciu powyżej widać również biel styropianu:) Ocieplaniem stropodachu też Panowie zajmowali się przez ostatni tydzień. Mamy położone 18 cm. (10 +8). Mieliśmy dawać 20 ale dobrze, że taką decyzję podjęliśmy bo w niektórych miejscach jest na styk więc jest idelanie:) Na dzień dzisiejszy pozostaje położyć jeszcze wszędzie siatkę i przykleić na fasadzie koło dachu 15 cm białego "puchu":) Murarz zaś dokończy kominy i jeden szczyt z przodu, który narazie służy nam do transportu zrobionej zaprawy w wiadrach albo tak jak dzisiaj to robiłam z mężem..wyciągania cegły klinkierowej na górę:( niby taka cegiełka ale w iloście set daje się we znaki. Ze względu na moje roztargnięcie była obawa, że mogę źle stanąc i spaść, więc to ja targałam za linę a mąż odbierał klinkier na górze:D hihih Jutro chyba poczuję mały zakwas w nogach:) ale przynajmniej w poniedziałek szybciej im pójdą kominy bo wszystko będzie pod ręka:)
Ależ się opisałam:) Dziś był u nas na podkarpaciu piękny dzionek i aż chcialo się robić. Teraz idę na ciepłą herbatkę i pod kołderkę, żeby żadne chorubsko się nie przyplątało i żeby za tydzień znów się z Wami podzielić nowinkami dot. naszego domku:)
Pozdrawiamy Was bardzo ciepło i życzymy miłej niedzieli:)
P.S. My ruszamy w las w poszukiwaniu okazałych grzybów. Buu znów pobudka przed 6 :(:( hihi