Przygotowania do dachu c.d.
Hurra!! Przyjechało dziś drewno na nasz dach!!! Ale od początku...:)
Tak jak pisałam wcześniej, łaty zrobiliśmy sobie sami. Po wcześniejszym wyczyszczeniu i pocięciu na wymiar przyszedł czas na impregnacje. Najpierw kupiliśmy impregnat fimry TYTAN. Kolor wyszedł z niego oliwkowy. Wiem, że nie o kolor tu chodzi tylko o ten środek ale kupiliśmy też drugi w tartaku, z którego braliśmy reszte drewna. I ten okazał się o wiele gęstrzy (mimo zalecanego dozowania 1:9 w obu) i kolor ma jak to mój mąż określił - shrekowy:D sami oceńcie:)
A takie są ręcę po aplikacji;) i to w rekawiczkach!!! :)
Przeglądając bloga, we wpisie jednej z blogowiczek przeczytałam, że po przeliczeniu nie zgadzała się ilość zamówionego drewna, więc uprzedzona odrazu po przywiezieniu i ułożeniu w miare takimi samymi wymiarami zabrałam się za liczenie:) Na szczęście wszytsko się zgadzało. Przeliczone, poukładane i przykryte przed niepewną pogodą już..i nieporządanymi osobami:> czeka na cieśli, którzy określili się na przyszły tydzień ale dokładnie kiedy to maja jeszcze dzwonić. Już coraz bliżej, żeby nasz domek jeszcze się lepiej prezentował:) Wtedy będę w pełni hapi:) Pozdrawiamy wszystkich i życzymy Wam i sobie pogody:):):)
No i dla odmiany z tartaku przyjechało brązowe:D
Komentarze